Be Quiet Pure Power L8 500W - test

Czas na kolejną recenzję zasilacza na blogu, no i oczywiście na moim kanale YT. Dzisiaj przedstawię Wam i pokażę testy zasilacza Be Quiet Pure Power L8 500W.



Choć nie jest to konstrukcja ani najnowsza, ani najmocniejsza, to jest to produkt baaaaaaardzo warty uwagi. Dlaczego? Przede wszystkim niewygórowana cena. L8 500W kosztuje około 230 zł, co jak za produkt markowy i już przez wielu sprawdzony, nie jest kwotą wygórowaną. Dwa - mamy tutaj wysoką sprawność, co potwierdza certyfikat 80+ Bronze oraz poza aktywnym filtrem PFC 6 zabezpieczeń mających za zadanie chronić nie tylko sam zasilacza, ale przede wszystkim nasze cenne podzespoły.


Na początek małe przypomnienie z rozpakowania: jest to produkt stosunkowo tani, więc i akcesoria nie są bogate. W pudełku znajdziecie przewód zasilający (czasami konkurencja i tego nie ma...), pięć opasek zaciskowych do aranżacji okablowania oraz pięć śrubek montażowych (jedna zapasowa).


Sam zasilacz lakierowany jest na czarno. Jego wymiary są dość kompaktowe, bo jednostka ma zaledwie 15x15cm, a wysokość standardowo niecałe 9cm. Na jednym z boków wytłoczone jest logo producenta, a na drugim przyklejona kartka ze specyfikacją techniczną. To nie jest konstrukcja ani modularna, ani semi-modularna - wszystkie przewody są umieszczone na stałe.


Grill wygląda bardzo standardowo, całość jest w kształcie plastra miodu, a na froncie znajdziemy włącznik/wyłącznik oraz wejście do kabla zasilającego.


Charakterystycznym elementem zasilacza jest również grill nad wentylatorem. Mamy tutaj wentylator Silent Wings ze żłobionymi łopatkami. Jest to konstrukcja 120mm, a nie coraz częściej spotykana 135mm. Całość wygląda elegancko i sprawia wrażenie produktu solidnego.


Przewody - o tym też słów kilka. Przede wszystkim te są oplecione. Sam oplot jest dość miękki, ale jednocześnie rzadki. Co do przewodów oraz ich długości, to lepiej zobaczyć ładny schemat zeskanowany z instrukcji, niż pisać bezsensu o tym referaty:


Długość wiązek jest jak najbardziej wystarczająca. Co można zobaczyć na filmie:




Te wystarczą w zupełności nawet do dużej obudowy typu bigTower, jaką jest mój Bitfenix Colossus.

Czas na testy z pomiarem napięć. Tutaj oprócz mojego standardowego zestawu, czyli podkręcony FX-6300 + płyta ASRock 970 Extreme 3 (pierwsza rewizja), +12 GB RAM @1600MHz, wykorzystałem testowaną dla Videotesty.pl kartę graficzną od Sapphire Radeon HD7970 w wersji DualX OC. Karta jest baaardzo prądożerna, więc udało mi się ładnie całą jednostkę obciążyć.

Sprzęt pomiarowy:

Watomierz LEDSystems model 6907C. Watomierz posiada dokładność +/- 2% +/- 2W, jego napięcie pracy to 230V AC/50Hz. Pomiar rozpoczyna się od 3W, a maksymalna mierzalna moc to 300W. Temperatura pracy watomierza LEDSystems 6907C to od 0 do 40 stopni Celsjusza, przy wilgotności otoczenia poniżej 75%.

Multimetr V@A model MAS830L. Dokładność pomiarowa napięć DC to +/-0,5%, a zakres pomiarowy to: 200m/2/20/200V (podczas pomiaru miernik ustawiony na zakres 20V DC).

Wynik pomiaru:


Wynikami oczywiście nie byłem zaskoczony. Mimo bardzo dużego obciążenia zasilcza, ten był stabilny. Napięcia oczywiście pospadały, ale dzięki temu widać jak na dłoni, jak mamy rozłożone linie +12V. Jedna obejmuje procesor CPU, a druga kartę graficzną. Dzięki temu jak mocno obciążamy jeden z tych podzespołów i na przykładowo linie +12V1 mamy spadek napięcia, tak druga +12V2 nadal ma je niemal identyczne jak w przypadku zasilacza nieobciążanego. Jak byśmy mieli jedną linię, to spadek był by wszędzie, czyli na przykład mimo nieobciążanej grafiki, tam również na +12V napięcie było by niższe.


Przy okazji można trochę poruszyć problem, czy lepsza jedna mocna linia +12V, czy słabsze ale np. 2 lub 4 linie. Sam problem jest bardziej skomplikowany niż opis powyżej. Ja jednak uważam, że lepszym rozwiązaniem dla ponad 90% użytkowników są dwie lub nawet 4 linie niż jedna. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - chodzi o stabilność napięć przy OC i obciążaniu poszczególnych podzespołów. Przy większej ilości linii jak obciążamy CPU, a ten jest na osobnej linii z GPU, to spadek napięć jest większy (lub tylko na tej linii, wszystko zależy od obciążenia) na CPU, a GPU nadal ma wartości bardzo stabilne. Przy jednej mocnej linii spadek jest wszędzie, ale z uwagi oczywiście na jej moc mniejszy niż przy 2 lub 4 liniach (lub jak linia jest bardzo mocna spadku nie ma prawie wcale). Tak naprawdę ma to jednak znaczenie dopiero przy naprawdę mocnym OC i nie mówię tu o powietrzu, ale już o bardziej niekonwencjonalnych technikach, jak na przykład podkręcanie na azocie. Ja więc wolę mieć 2 linie i jak w codziennym użytkowaniu korzystam z komputera, wolę spadek mieć na jednej linii niż wszędzie, przy na przykład renderingu, gdzie obciążany jest głównie CPU.

OK wracamy do naszego Be Quiet`a. ;)

Jak widzicie test pokazał dość dokładnie stabilność napięć. Przy tak dużym obciążeniu wynik moim zdaniem jest bardzo dobry, i nie bał bym się powierzyć temu zasilaczowi swoich podzespołów, nawet na długie lata. Produkt bardzo dobry i przemyślany. Ilość wtyczek jest wystarczająca, tak samo jak ich długość. Oploty mogły by być lepsze, ale to już szczegół.



Jak macie jeszcze jakieś pytania i uwagi to piszcie w komentarzach. 
SHARE
    Blogger Comment
    Facebook Comment

2 komentarze:

  1. Mam ta samą markę lecz model L8 CM 430W z pomarańczowym oringiem i modularnym okablowaniem. Zasilacz godny swej uwagi, cichy wentylator, cicha praca cewek. Z powodzeniem zasila mi mojego Core i7 3770S 65W i GTX 650Ti boost 2GB
    Kable modularne szykuje do ciekawego moddingu, pozbywam sie moleksów i fdd na rzecz sata - rzędowo (4x sata pierwsza gałąź oraz 2x sata druga gałąź) Plus pomarańczowy oplot, długość kabli dostosowana do mojej obudowy LianLi PCQ-08A
    Pozdrawiam wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawid co sądzisz o zasilaczach OCZ z seri ZT dokładnie ZT 750w ? Jestem w posiadaniu takiego zasilacza, mam obecnie i5 3570k i GTX 760 i zamierzam w przyszłości dokupić drugą 760-tkę pod SLI, czy ten zasilacz poradzi sobie z tąką konfiguracją ?

    OdpowiedzUsuń