Chińskie brandy coraz częściej trafiają pod nasze dachy i do
kieszeni. Dzisiaj jeden z nich jest bohaterem tej recenzji - Elephone P3000S,
który to testów dostarczył mi sklep wysyłkowy:
Unboxing
Smartfon dociera w dosyć cienkim, ale sporym opakowaniu.
Białe pudełeczko jest całkiem eleganckie i choć wiadomo, że książki nie ocenia
się po okładce - pierwsze wrażenie jest jednak ważne.
W opakowaniu dobrze zabezpieczony na czas transportu telefon,
osobno bateria, modułowa ładowarka 1A 5V wraz z solidnym przewodem USB-microUSB
oraz kilka dodatków. Do samej ładowarki mam jednak jedną uwagę: jej wymiary są
na tyle duże i nietuzinkowe, że nie pasuje do gniazda z bolcem, ani do gniazda
na pojedynczy wtyk. Musicie więc mieć okrągłe wejście bez bolca, aby podpiąć
ładowarkę Elephone P3000S.
Przede wszystkim już na ekranie smartfona mamy fabrycznie
naklejoną folię ochronną. Akurat mi się tak udało, że ta była przyklejona
IDEALNIE! Ale żeby było jeszcze lepiej - w zestawie mamy drugą folię już do
samodzielnego przyklejenia, w razie gdyby pierwsza nam się wysłużyła.
W zestawie nie ma słuchawek - szkoda, ani żadnego nawet
najprostszego etui, czym mógł się pochwalić wcześniej testowany przeze mnie
Mlais M9.
Instrukcja obsługi jest krótka i w całości po angielsku.
Użytkownika przeprowadzi tylko przez najważniejsze funkcje telefonu.
Pierwsze wrażenia
Elephone P3000S to telefon o przekątnej ekranu 5" więc
jasne jest, że konstrukcja do najmniejszych nie należy. Natomiast to na co
zwróciłem uwagę, to grubość aparatu - ten ma aż 8,9mm, co jak na dzisiejsze
standardy jest jednak większym wymiarem. Całość wygląda następująco:
145x72x8,9mm.
Telefon nie należy również do najlżejszych, bo jego waga to
około 150g (z baterią).
Front jest pokryty szkłem Gorilla Glass 3. Na dole
charakterystyczny dla systemu Android 3 dotykowe przyciski, a już nad ekranem
kamera frontowa 8MP, czujnik zbliżeniowy, oświetlenia, głośnik rozmów oraz
dioda powiadomień.
Na górnej krawędzi jest wyjście słuchawkowe 3,5mm miniJack
4polowy oraz port microUSB służący do ładowania telefonu, jak i do komunikacji
z komputerem. Moim zdaniem o ile port miniJack jest umiejscowiony jak
najbardziej prawidłowo, tak USB już nie koniecznie. Chętniej zobaczyłbym go na
dole słuchawki.
Na dolnej krawędzi jest jednak tylko mikrofon do rozmów.
Na lewej krawędzi ramki producent umieścił przycisk blokady
ekranu, który rzecz jasna służy również do jego włączenia/wyłączenia.
Przycisk regulacji głośności jest nieco większy i swoje
miejsce znalazł na prawej stronie aparatu Elephone P3000S.
Sama ramka wykonana jest z gładkiego, ale nie błyszczącego
tworzywa. Biorąc pod uwagę, że telefon miał okazję zaliczyć dropa z wysokości
około 50cm na parkiet, a nie powstała na niej nawet mała ryska, jakość tworzywa
oceniam bardzo wysoko.
Tył to cienka klapka skrywająca baterię. Ta jest matowa,
przypomina w dotyku powierzchnię gumowaną, nie ślizga się, jest odporna na
zarysowania (podczas testów telefon nie załapał nawet jednej ryski). Na dole
widać otwory od niewielkiego głośnika (o nim za chwilę) oraz fajne, stylizowane
na metal logo producenta. Jeszcze ciekawej jest powyżej. Na wystającym i
wykonanym z aluminium elemencie widać: główny aparat o rozdzielczości 13MP,
pojedynczą diodę doświetlającą oraz czytnik linii papilarnych.
Pod pokrywą, która jest dosyć dobrze spasowana (choć
niewielkie trzaski przy mocniejszym ściśnięciu się pojawiają) widać baterię.
Bateria według producenta ma pojemność 3150mAh i po testach jestem skłonny w to
uwierzyć. Nad nią mamy dwa sloty na karty SIM: jeden slot SIM oraz drugi micro
SIM. Obok jest jeszcze slot na karty pamięci (32GB działa, 64GB nie posiadam,
nie sprawdzałem).
Dwa styki, które widzicie powyżej slotu na karty pamięci, to
styki anteny, która umieszczona jest na tylnej klapce telefonu.
Specyfikacja techniczna
Model
|
Elephone
P3000S 2GB
|
Wymiary
|
145x72x8,9mm
|
Waga
|
149g
|
Procesor
|
MediaTek ARM Cortex-A7 MT6592 1,7GHz
+ 6290
|
Grafika
|
Mali-450 MP
|
RAM
|
2GB
|
Flash dla
użytkownika
|
16GB + slot microSD do 128GB
|
Wyświetlacz
|
5" IPS 1280x720pixeli
|
Bateria
|
3150mAh
|
Aparaty
|
Front: 9MP, aparat główny z tyłu
13MP
|
System
|
Android 4.4 (dostępna jest też wersja 5)
|
SIM
|
Dual (SIM + micro SIM)
|
Wsparcie 4G
|
TAK
|
Bluetooth
|
TAK 4.0
|
NFC
|
TAK
|
Fingerprint
ID
|
TAK
|
GPS/GLONAS
|
TAK/NIE
|
Zakres GSM
|
850/900/1800/1900
|
Zakres WCDMA
|
850/900/1900/2100
|
LTE
|
800/1800/2100/2600
|
Telefon Elephone P3000S w praktyce
Ekran
Ekran o rozdzielczości 720p i przekątnej 5" wykonany
został w technologii IPS. Takie wymiary dają nam duże zagęszczenie pikseli na
cal, na poziomie 294. 294PPI to już wartość wystarczająca do tego, aby
poszczególne plamki nie były widoczne, nawet z dość bliska.
Kolory są nasycone, oddane wiernie, kontrast jest
zadowalający, a kąty widzenia bardzo dobre - co z resztą jest charakterystyczną
cechą IPSów. Odczucie barw w porównaniu do Mlais M9 jest jednak zimne.
Dotyk jest dokładny, a sam telefon obsługuje również gesty
dłonią, multitouch.
Jasność mogłaby być nieco lepsza. Widać to zwłaszcza w
pogodne dni. Sprawę pogarsza nieco fakt, że ekran nie posiada żadnej
powierzchni zapobiegającej na przykład palcowaniu. Na zdjęciu widzicie
porównanie z ekranem AMOLED w Lumii 925 - i jak widać L925 w słoneczne dni wypada
zdecydowanie lepiej, tyle że telefon kosztuje 2x tyle co P3000S:
Trzymanie
Telefon wydaje się dość ciężki, choć można się do tego
przyzwyczaić i z uwagi na grubość jest mniej poręczny jak testowany wcześniej
Mlais. P3000S leży poprawnie w dłoni, choć gdyby nie kanciaste krawędzie i
gładka ramka - trzymanie mogłoby być wygodniejsze.
Wydajność
Wersja, którą ja dostałem, posiada 2GB pamięci RAM, jednak
jest jeszcze model oznaczony tym samym symbolem, ale z 3GB RAMU (jest też co
jasne nieco droższy). Ja jednak problemów ze zbyt małą ilością pamięci nie
doświadczyłem.
Co zaś tyczy się pamięci Flash - narzekać nie ma na co. 16GB
to nie powalająca ilość, jednak do dyspozycji jest jeszcze slot na karty
pamięci, z obsługą do 128GB. No i oczywiście w ostateczności można ratować się
miejscem w chmurach (GoogleDrive, OneDrive czy Drupbox).
Ośmiordzeniowy energooszczędny procesor i dość wydajna
grafika wystarczą w zupełności do tego, aby na Elephone P3000S dało się
uruchomić i grać w bardziej wymagające gry, oraz odtwarzać ze spokojem
multimedia, również te w 720p (natywnej rozdzielczości ekranu). Wyniki testów
syntetycznych, biorąc pod uwagę cenę słuchawki są bardzo zadowalające, ale co
ważniejsze nawet ja nie mam powodów do narzekań, mimo iż na pokładzie jest
Android! Interfejs jest wzbogacony o
niewielkie zmiany producenta.
GPS
Sygnał łapany jest dość szybko, choć dłużej telefon myśli w
pochmurne dni, niż dotychczas przeze mnie posiadane słuchawki. Aplikacja Here,
na której GPS był testowany, potrafi się czasami na dłużej zamyślić -ale wybaczam, w końcu działa pod Androidem.
Aparat
Bardzo ważnym elementem oceny jest właśnie aparat. Sam dużo
zdjęć robię telefonem, podobnie jak pewnie większość z Was. Ten frontowy
wystarczy do sporadycznych videorozmów i to wszystko. Nic więcej na jego temat
powiedzieć dobrego nie można. Ot, zwykły frontowy aparat. Spore szumy, słaby
kontrast, mleczne barwy na zdjęciach - tyle w temacie.
(Aparat frontowy - zdjęcie w pomieszczeniu, naturalne oświetlenie, dzień pogodny) |
(Aparat frontowy, zdjęcie w pomieszczeniu, sztuczne oświetlenie) |
(aparat frontowy, zdjęcie w bardzo dobrym oświetleniu) |
Aparat główny - to jest osobna historia, która ma dwa
oblicza. W gorszym oświetleniu zdjęcia dość mocno szumią, przy czym szum jest
nierówny. Pojawia się aberracja.
Natomiast w pogodne dni - jestem zadowolony. Kolory są żywe, zdjęcia
wychodzą kontrastowe, ale nie przekontrastowione. Szum jest mały i nie
dokuczliwy, a w słoneczne dni praktycznie nieobecny. Robiąc zdjęcia makro tło da się rozmyć, a
aparat już ostrzy od około 5cm.
(Kliknij aby powiększyć) |
(Kliknij aby powiększyć) |
(Kliknij aby powiększyć) |
(Kliknij aby powiększyć) |
(Kliknij aby powiększyć) |
(Kliknij aby powiększyć) |
(Kliknij aby powiększyć) |
Nagrania Video są dobrej jakości, choć też oczywiście zależą
mocno od warunków. W dobrym i bardzo dobrym oświetleniu największą bolączką
jest pływanie nagrań. Kontrast jest dobry jak na tą klasę cenową, aczkolwiek w
większym zagęszczeniu (np. las) kolory potrafią się zlewać i wtedy też
pojawiają się większe szumy. Więcej uwag
mam do dźwięku z nagrań. Ten jest dość cichy i lekko przytłumiony. Lepiej
słyszalna jest osoba nagrywająca - bez przytłumienia, choć też moc nagrania
mogłaby być lepsza.
Jakość rozmów i dźwięk
Głośnik z tyłu telefonu jest całkiem OK. Jego moc nie porywa
- jest dość cichy, ale za to nic nie charczy i muzyki da się posłuchać. Jakość
też nie powala, ale i nie rozczarowuje. Ot, taki typowy średniak.
Podobnie sprawa wygląda z rozmowami telefonicznymi. My
słyszymy rozmówcę wyraźnie, ale dość cicho - mam wrażenie, że Mlais był jednak
głośniejszy. Nasz rozmówca słyszy nas wyraźnie i głośno, ale barwa głosu jest nieco zmieniona,
a dodatkowo szumy otoczenia są wyraźnie słyszalne, przez co np. rozmowa w
tramwaju może być utrudniona.
Bateria
Bateria w Elephone P3000S miło mnie zaskoczyła. Nie mogę
potwierdzić lub zanegować deklarowanej przez producenta wartości mAh, ale przy
normalnym użytkowaniu telefon spokojnie wytrzyma dwa dni (co przy ekranie
5" jest bardzo dobrym wynikiem), przy intensywnym użytkowaniu około 1dnia,
najwięcej ciągnie GPS - tutaj możecie liczyć na maksymalnie kilka h działania.
Natomiast w porównaniu do Mlaisa bateria nie robi takich jaj, że pokazując
jeszcze 30% naładowania całość schodzi przez 5 minut i telefon się wyłącza. Mając
na wyświetlaczu jeszcze te kilkanaście/kilkadziesiąt % naładowania możecie
jeszcze spokojnie bez doładowywania wyjść z domu i być pewnymi, że te kilka h
sprzęt pociągnie.
System
Sprzęt działa na Androidzie w wersji 4.4. Jak już wcześniej
wspomniałem, nie jest to całkowicie goły OS, ale kilka elementów graficznych
zostało przez producenta zmienionych. Odpalając P3000S macie też już
preinstalowanych kilka aplikacji, których niestety bez rootowania nie da się
pozbyć.
Na stronach producenta można również przeczytać informację o
dostępności najnowszej wersji OS, jednak u mnie przy próbie sprawdzenia
wyskakuje po prostu błąd - no cóż - Android :E
Na temat samego systemu nie będę się więcej wypowiadał, bo jaki
Android jest większość wie i jedni go kochają, inni nie koniecznie (w tym ja).
Podsumowanie
Elephone P3000S zaskoczył mnie równie pozytywnie, co
wcześniej Mlais M9. Telefon jest za cenę około 550zł (dolar jest obecnie po
około 3,67 a słuchawka kosztuje niecałe 145dolarów w Everbuing), jest mega
dobrze wyposażony. GPS, Bluetooth 4.0, NFC, czytnik linii papilarnych, LTE,
DualSIM to tylko niektóre z jego zalet. Pozytywnie zaskoczył mnie ekran oraz
bateria, co jest bardzo ważne. Jakość wykonana jak za cenę tej słuchawki jest
bardzo dobra, choć wiadomo, że nie idealna. Sprzęt natomiast ma jedną wadę -
podczas ładowania jest nieużywalny. Zaobserwowałem to już na początku testów.
Jeżeli podczas ładowania odblokujecie ekran dzieją się różne cuda. Programy
same się włączają, dotyk szaleje itd. Na szczęście odłączenie sprzętu od ładowania
problem rozwiązuje i to bez ponownego uruchomienia słuchawki.
Powiem tak - telefon jak za swoją cenę jest świetny. Nie
drogi, dobrze wyposażony, dobrze wykonany, fajnie działa z tymi drobnymi
uwagami o czym pisałem wyżej. Czy mogę go jednak z czystym sumieniem polecić? Nie
do końca. Choć marka Elephone jest już bardziej znana jak Mlais, nadal nie wiem,
czy nasze komisy poradziłyby sobie z naprawą np. zbitego ekranu. I nie chodzi o
umiejętności fachowców, co o dostępność części zamiennych dla tego modelu. I
myślę, że na chwilę obecną to jest jedyny hamulec, który mógłby mnie przed
zakupem Elephone powstrzymać, bo poza tym jest to telefon często o wiele wiele
lepszy od tego, co kupicie w naszych sklepach czy u operatorów.
Zmień ładowarkę to telefon nie będzie wariować ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie problem znika :) THX!
UsuńJak ja lubię twoje recenzje. Btw miałeś dodać na YT kolejną część z cyklu instalacji syfu na komputerze. Zapraszam także na mojego bloga z rzeczami, które można otrzymać za darmo oraz z recenzjami sprzętu komputerowego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://lekkowalniety.blogspot.com/
Będą takie poradniki, i więcej ale to dopiero cyklicznie po urlopie, czyli pierwsze w drugiej połowie lipca
UsuńJak ja lubię twoje recenzje. Btw miałeś dodać na YT kolejną część z cyklu instalacji syfu na komputerze. Zapraszam także na mojego bloga z rzeczami, które można otrzymać za darmo oraz z recenzjami sprzętu komputerowego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://lekkowalniety.blogspot.com/