Be Quiet! Shadow Rock 2 - test i recenzja chłodzenia

Hej!
Ruszamy z kolejną recenzją chłodzenia. Tym razem za chłodzenie mojego FXa odpowiadał cooler Be Quiet! Shadow Rock 2. Konstrukcja stosunkowo świeża, choć nie zdjęta prosto z patelni.




Zacznę od wymiarów chłodzenia, bo dla wielu osób, zwłaszcza z ciaśniejszymi obudowami, może być to bardzo ważne:
Wysokość 160mm (magiczna granica kompatybilności z wieloma obudowami midiTower)
Szerokość i długość po 122mm
Waga 1120 gram.

Wszystkie wymiary podaję wraz z wentylatorem, dlatego nic nie musicie kombinować, doliczać czy coś w tym stylu.

No to słów parę na temat wentylatora. Konstrukcja jest bardzo charakterystyczna dla Be Quiet!. Posiada profilowane łopatki oraz ciemną kolorystykę.  Sądząc po żywotności jaką podaje producent (80 000 godzin) łożysko jest hydrauliczne. Maksymalna prędkość obrotowa wentylatorów to 1600RPM. Oczywiście są tu pewne widełki, i ja pod obciążeniem uzyskałem prawie 1700RPM. Podłączenie jest czteropinowe 9PWM), a przewód dość długi i zabezpieczony nawet ładnym, oczywiście czarnym oplotem.



Jak widzicie konstrukcja jest jednowieżowa. Podstawa aluminiowa wyposażona jest dodatkowo w 4 ciepłowody o grubości 8mm, które wspomagają odprowadzanie ciepła z układu. Same rurki cieplne nie  są niklowane, natomiast na uwagę (i pochwałę) zasługuje ich wykończenie. Cały cooler zakończony jest jedną grubszą płytką z nałożonymi zaślepkami na rurki cieplne. Muszę przyznać, że wygląda to bardzo dobrze i maskuje za razem ciut gorsze wykonanie pozostałej części coolera. Jak wiecie niedawno testowałem chłodzenie bardzo podobne (też duże jednowieżowe) Raijintek Ereboss. Moim zdaniem projektanci Raijinteka mogli by się sporo nauczyć od Be Quiet!.
Jednym elementem kontrastującym na tej zwartej całości jest czarne logo producenta oraz czarne śruby mocujące zakończenie coolera.




W sprawach kompatybilności z pamięciami RAM miałbym jednak pewne uwagi. Niestety chłodzenie jest tak duże, że zasłania wszystkie sloty pamięci. Uprzedzając Wasze pytanie - wymiana wentylatora na niskoprofilowy (oryginalnie jest to standardowe 25mm) nic Wam nie da.


Na szczęście takiego konfliktu nie ma, jeżeli chodzi o pierwszy slot PCI-E, czy chłodzenie sekcji zasilania.


Wydajnościowo nie jest źle. Cooler jest wydajniejszy od Ereboss`a i moim zdaniem jego cena jest bardziej adekwatna do możliwości, jak i wykonania samego coolera.
Temperatury jakie uzyskałem przy podkręconym do 4.4GHz CPU to 59 stopni Celsjusza. Przy tym chłodzenie nie było głośne. Ba, powiedział bym nawet, że było ciche! Pomiar sonometrem zatrzymał się na 42.6dBA, organoleptycznie określił bym to na po prostu trochę większy szum - nic więcej.
Niestety - ale o OC na poziomie 4.6GHz nie było mowy. Przy takich taktowaniach napięcia są wyraźnie wyższe i automatycznie temperatura też. Shadow Rock 2 nie był sobie w stanie już poradzić z takimi ustawieniami i zwyczajnie włączało się zabezpieczenie termiczne.

No a teraz przedstawię już na koniec, platformę testową:
CPU - AMD FX-6300 @4.4GHz v1.475V
Chłodzenie CPU - Be Quiet Dark Shadow 2
Płyta - ASRock 970 Extreme 3
Pamięci - 2x4GB GoodRam 1333MHz @1600MHz CL9
GPU - Asus GTX760
HDD - WD Caviar Blue 500GB
PSU - Be Quiet Dark Power PRO 10
Obudowa - CM Storm Scout 2 Advance

I moje wrażenia:
+++ Wykonanie jak za cooler za około 160zł OK
+++ Przyzwoita wydajność
+++ Cisza!
+++ Nie ma problemu z montażem na Intel i AMD
+++ Kompatybilność z pierwszym slotem PCI-E

---- Zasłania wszystkie sloty pamięci RAM


Tak więc ja jestem pod pozytywnym wrażeniem Shadow Rock 2. Chłodzenie choć nie jest najwydajniejsze z testowanych przeze mnie, to jest dobrze wykonane, ciche i mi sie po prostu podoba. Szkoda tej kompatybilności z pamięcią RAM, jednak nie oszukujmy się - od coolera, który kosztuje około 160zł ciężko wymagać wszystkiego. 
SHARE
    Blogger Comment
    Facebook Comment

0 komentarze:

Prześlij komentarz