Lumia 925 to mój pierwszy
topowy smartfon. Jakoś zawsze było mi żal wydać większą kwotę na telefon. Nokie
z WP to zmieniły. Oj, było warto.
Moje uzależnienie od WP jest
znane i nie ma co się czarować, ja po prostu lubię ten system. L520 przywróciła
mi wiarę w to, że telefon nie musi się zawieszać i przyprawiać użytkownika o
skłonności samobójcze. Mało tego, smartfon, nawet ten podstawowy, stał się moim
nieodzownym narzędziem pracy, o czym z resztą mówiłem niejednokrotnie, a część
tego do czego używam WP pokazałem w osobnym filmie opublikowanym na portalu
videotesty.pl:
925tka to model z zeszłego
roku, ale patrząc na recenzje 930 stwierdzam, że niewiele mu ustępuje nawet
dzisiaj.
Front pokrywa Gorilla Glass
2. Tą od jedynki różni tylko to, że jest cieńsza. Odpornośc na zarysowania jest
taka sama jak w Gorilla Glass 1. No i pewnie myślicie, że jak coś się nie
rysuje, to też nie pęka. Gorilla Glass się tłucze i to łatwo!
Palec po ekranie śliska się
łatwo, a sam panel jest bardzo dokładny. Pod szkłem skrywa się ekran AMOLED, z
głęboką czernią, świetnym kontrastem i moim zdaniem lekko za mocno nasyconymi
barwami. Rozdzielczość niższa od FullHD
absolutnie nie przeszkadza. Ekran ma przekątną tylko 4,5”, co przy
rozdzielczości 1280x768 daje rewelacyjne zagęszczenie pikseli na poziomie 332
punktów na cal (ppi).
Dodatkowo na froncie
producent umieścił kamerkę do videorozmów (1,2Mpx) i czujniki – zbliżeniowy
oraz światła.
Ramka smartfona wykonana jest
z aluminium, zimą (jak teraz) szybko się wychładza i ziębi ręce. No i po pewnym
czasie lakier na narożnikach (zwłaszcza na dole) zaczyna sie wycierać, ale raz,
że nie przeszkadza to w użytkowaniu, to dwa - jest to naprawdę mało widoczne.
Wejście słuchawkowe, microUSB
i tacka na kartę microSIM umieszczone są na górze. Reszta, czyli regulacja
głośności, przycisk blokady i spust migawki są na prawej krawędzi ramki
telefonu.
Jedno mi tu nie pasuje –
gniazdo USB na górze urządzenia. Ja często korzystam z telefonu jako nawigacji,
a kiedy telefon wymaga ładowania, przewód wychodzący z góry urządzenia wygląda BARDZO
kiepsko i co ważniejsze - jest to mało funkcjonalne.
Tył urządzenia jest wykonany
z polikarbonu. Tam Nokia, a właściwie już MS umieścili głośnik oraz styki umożliwiające,
po dokupieniu odpowiednich akcesoriów, ładowanie bezprzewodowe (indukcyjne).
Najbardziej rzucającym się w oczy elementem jest obiektyw aparatu PureView z
optyką Carl Zisse. Nad nim umieszczone są dwie diody doświetlające. Ich
działanie zrobiło na mnie duże wrażenie. Gdyby nie to, że zwykłe latarki są bardziej
poręczne, Lumia 925 mogłaby śmiało z nimi konkurować.
Mózg 925tki to procesor
Snapdragon 800 MSM8960 taktowany zegarem 1,5GHz. Ten do dyspozycji ma 1GB
pamięci RAM. Niestety, ale do dyspozycji użytkownika w podstawowym modelu jest tylko
16GB pamięci Flash. Trochę mało zważywszy na fakt, że nie rozszerzymy jej kartą
pamięci. Tak na pocieszenie MS daje nam jeszcze parę GB na OneDrive. O ile ja z
tego wirtualnego dysku chętnie korzystam, tak rozumiem awersję osób do tego
rozwiązania i preferujące rozbudowę pamięci, zamiast przestrzeni na dysku
wirtualnym.
W zasadzie z parametrów
technicznych warto dodać jeszcze tylko wsparcie dla LTE, bo resztę co
pomyślicie to 925 ma: NFC – ma, GPS – ma, WiFi ma, itd.
Najcenniejsze w Lumi jest dla
mnie oprogramowanie, czyli WP aktualnie w wersji 8.1. Kafelkowy interfejs jest
szybki, niezawodny, intuicyjny w obsłudze i co najważniejsze - ma spore
możliwości integracji z klasyczną wersją Windows.
Część osób zarzuca mi, że o
Androida nie umiem dbać. Bzdura. Ja po prostu nie chcę dbać o jakikolwiek
system na telefonie. Ten po wyjęciu z pudełka ma działać i już!
Jakie zalety ma dla mnie
Lumia jako całość? Szybko łapie sygnał GPS, ma dobry zasięg Bluetooth oraz
dwuzakresową kartę WiFi, też z dobrym zasięgiem. Wyświetlacz jest czytelny, nie
rysuje się i posiada precyzyjny dotyk. Na jednym niewielkim urządzeniu mam
dostęp z komfortową obsługą 4 skrzynek pocztowych, jeden hotmail i 3 skrzynki
Google. Aplikacje działają płynnie i to wszystkie, które chcę mieć i mam na
telefonie.
Choć Lumia 925 nie jest
telefonem pozbawionym wad, tak samo jak Windows Phone nie jest systemem
idealnym i dla każdego, tak jest to telefon idealny dla mnie i dopasowany do
mnie.
Żeby nie było tak słodko, to
na koniec muszę wspomnieć o jednej ale bardzo poważnej wadzie telefonu –
bateria. Tą przy intensywnym użytkowaniu muszę ładować nawet dwa razy dziennie,
przy czym prawie wcale nie gram. Czasami tylko nakarmię kota ;) To nie powinno
mieć miejsca w topowym smartfonie. Natomiast przy umiarkowanym użytkowaniu ta
wbudowana i niewymienialna bateria spokojnie wystarczy od rana do wieczora.
Windows phone rules
OdpowiedzUsuń