Słuchawki często są nieodzownym atutem gracza. Muszą być
komfortowe, dźwięk powinien być dobrej jakości, podobnie jak mikrofon. Czy
Ozone Blast ST spełnia te cechy?
Unboxing
Opakowanie bardzo charakterystyczne dla Ozone Gaming zawiera
podstawowe informacje odnośnie cech oraz specyfikacji technicznej słuchawek,
które dane mi było używać i testować.
W pudełku Blast ST znajdziecie słuchawki oraz tylko bardzo
podstawowe akcesoria:
- Manual
- Przejściówkę z 4 polowego miniJack 3,5mm na 2x 3 polowe
złącza też 3,5mm miniJack
Hands ON
Słuchawki to klasyczna konstrukcja stereo, więc i ich waga
jest znośna. Całość waży zaledwie, albo aż 295[g] bez przewodu. Porównując je
do kilku wcześniej testowanych modeli jak:
uważam, że są lekkie.
Dobre pierwsze wrażenie robi jakość wykonania. Pałąk
wykończony jest ekoskórą, jest miękki, szwy są estetyczne, a dzięki metalowemu
łączeniu słuchawek - elastyczny. Dopasowanie muszli ułatwia 8 stopniowa
regulacja - też na pałąku.
Same słuchawki na czas transportu można złożyć, dzięki czemu
zajmują mniej miejsca.
Muszle są bardzo wygodne. Nie za duże, ale też bez problemu
pomieściły moje ucho. Ich wykończenie jest również "skórzane". Dla
mnie osobiście jest to wada, gdyż z doświadczenia wiem, że prędzej (w tanich
słuchawkach) lub później (w lepszych modelach), to wykończenie twardnieje i
staje się mniej elastyczne, a w skrajnych przypadkach potrafi nawet pękać.
Dodatkowo nie wchłania potu. Z drugiej strony takie wykończenie jest bardziej
eleganckie.
Środek skrywający 44mm przetworniki wykończony jest cienką
gąbką.
Mikrofon jest regulowany w szerokim zakresie, ale nie jest
odpinany. W pierwszym momencie miałem wrażenie, że jego mocowanie jest bardzo
elastyczne, ale praktyka i późniejsze użytkowanie pokazały, że tak nie jest. Ale
o tym kilka słów niżej.
Niewielką regulację, pozwalającą na lepsze dopasowanie do
głowy, mają również całe słuchawki względem pałąka.
Wyprowadzenie przewodu jest solidne i sprawia wrażenie
mocnego, a zarazem dostatecznie elastycznego, aby przewód w tym miejscu się nie
łamał.
Przewód posiada wykonany z tworzywa oplot, jest elastyczny i
dostatecznie gruby. Jako, że słuchawki Blast ST są kierowane również do
używania z urządzeniami mobilnymi, jego długość to zaledwie 1,3m, a zakończenie
to 4, a nie 3 polowy miniJack.
W odległości 40cm od lewej słuchawki na przewodzie producent
umieścił potencjometr głośności, wraz z możliwością całkowitego wyłączenia (i tu
uwaga, uwaga!) nie mikrofonu, a słuchawek! Moim zdaniem taki zabieg jest co
najmniej dziwny. Zdecydowanie bardziej wolałbym, aby w tym miejscu można było
wyłączyć mikrofon, który przecież nie jest odpinany, niż wyciszyć słuchawki -
od tego jest w końcu potencjometr.
W zestawie otrzymujemy także przejściówkę z 4 polowego miniJacka
na 2x3 polowe złącza - po jednym osobno dla mikrofonu i słuchawek, dzięki czemu
bez dodatkowych kosztów, czy innych kombinacji alpejskich, Blast ST od Ozone
można bezpośrednio podpiąć do komputera.
Całe słuchawki łącznie z przewodem i mikrofonem są czarne, a
jedynym ozdobnikiem jest srebrny zygzak na każdej słuchawce.
Specyfikacja techniczna
Słuchawki:
- Przetwornik: 44mm
- Czułość: 119dB +/-3dB
- Impedancja: 50Ohm
- Max wejście: 100mW
- Pasmo przenoszenia: 20Hz-20000Hz
- Długość przewodu: 1,3m
- Waga: 295g (bez przewodu)
- Podłączenie: 4polowy miniJack 3,5mm, dołączona
przejściówka 2x3polowy 3,5mm miniJack
Mikrofon:
- Wielokierunkowy
- Czułość: -42dB +/-3dB
- Pasmo przenoszenia: 100Hz-10000Hz
- Wymiary 6x2,7mm
Wygoda noszenia
Przy dłuższym użytkowaniu, dzięki stosunkowo niewielkiej
wadze, Blast ST nosi się bardzo komfortowo. Muszle nie uciskają, pałąk nie
gniecie. Jedyne co może dawać o sobie znać, to właśnie skórzane wykończenie
słuchawek - zwłaszcza w cieplejsze dni przy naprawdę długim graniu.
Nie odpinany mikrofon nie przeszkadza, bo można go
całkowicie złożyć.
Długość przewodu jest wystarczająca, o ile słuchawki
będziecie podpinali do panelu frontowego komputera, a ten będzie stał gdzieś
niedaleko Was.
Potencjometr na przewodzie umieszczony jest w dobrej
odległości i łatwo go szybko zlokalizować. Tutaj mam jedną uwagę - samo
pokrętło potencjometru mogłoby być nieco większe, bo w ferworze walki szybka
zmiana głośności na oczekiwaną jest czasami utrudniona.
Odsłuch i jakość dźwięku z mikrofonu
Słuchawki - produkt Ozone Gaming, jak wszystkie jego
produkty, dedykowany jest graczom. Wielu z Was twierdzi, że słuchawki to
słuchawki, a dopisek "Gaming" to tylko chwyt marketingowy. Tak -
macie rację. Jednak takie rozgraniczenie ma o tyle sens, że inne oczekiwania do
słuchawek będzie miała osoba, która słucha przede wszystkim muzyki, a inna
która gra. W przypadku gracza ważniejsza jest dobra lokalizacja i ułożenie
dźwięku w przestrzeni, kosztem na przykład sceny muzycznej, niż jakość dźwięku
na tych samych słuchawkach podczas np. słuchania muzyki.
Muzyka - dźwięk jest dosyć płaski, przeważa średnica, brakuje
mi nieco tonów wysokich i wcześniej wspomnianego zejścia basu, choć Blast ST
bardziej ciągnie w dół niż górne pasma. Scena muzyczna jest wąska, ale
instrumenty da się wyraźnie zlokalizować i odróżnić. Wokale są wysunięte na
przód i to bardzo wyraźnie względem tła.
No i najważniejsze, gry - wady wymienione przeze mnie w
przypadku muzyki i filmów nie są już tak istotne, jak na plecy w Medal Of Honor
naciera Wam banda 20 przeciwników, a Ty jesteś ostatnim członkiem drużyny.
Teraz liczy się szybka i przede wszystkim dokładna lokalizacja przeciwnika.
Dźwięk jest na tyle czysty i precyzyjny, że nadciągające zagrożenie da się z
dużą skutecznością wyprzedzić, bo je po prostu słyszymy. Podczas jednoczesnej
gry i rozmowy, głos naszego rozmówcy, podobnie jak wokale w muzyce, wysunięty jest
na przód, więc rozgrywka nie jest utrudniona. Co mi się nie podoba, to dość
płaskie brzmienie. W efekcie rozróżnienie czy to mój ulubiony DD Mk 18 czy AK-103
jest utrudnione - tylko czy to ważne z czego Cię zabiją? Lepiej, żeby nie
zabijali. Lepiej słyszeć wcześniej. ;)
Mikrofon - tutaj nie ja wydawałem opinię, ale moi rozmówcy.
Mikrofon testowany był po podpięciu do komputera i podczas używania Skype oraz
wraz z telefonem Nokia Lumia 925. Wszyscy moi rozmówcy byli zdania, że dźwięk z
mikrofonu Blast ST jest co najwyżej średni, a mikrofon ma za małą czułość.
Prawidłowe ustawienie utrudnia również sztywne połączenie mikrofonu ze
słuchawkami. I to jest to o czym pisałem wcześniej. W pierwszym momencie
rozwiązanie, jak i materiał wydały mi się dość elastyczne, jednak praktyka to
zweryfikowała.
Podsumowanie
Ozone Gaming Blast ST to przede wszystkim słuchawki bardzo
uniwersalne. Możemy je dzięki odpowiedniemu połączeniu używać wraz z telefonem,
smartfonem, tabletem, konsolą i w końcu PC. Wykonanie słuchawek jest na
bardzo wysokim poziomie i to od czubka wtyku po pałąk. Wygoda użytkowania
również na plus, z małymi uwagami co do potencjometru na przewodzie, ale o tym
było wcześniej. Wystarczająca i to z zapasem jest czułość słuchawek. Przy
maksymalnej głośności, spokojnie mogą robić za niewielkie głośniki, zwłaszcza
jak damy je gdzieś z tyłu monitora, nie za daleko od nas.
Blast ST nie są wolne od wad. Ich największym minusem jest mikrofon,
który posiada za małą czułość i nie jest dość szczegółowy. Ponadto ogólną
jakość dźwięku oceniam jako średnią z tym, że najlepiej wypadają słuchawki
Ozone w grach, czyli tu gdzie zostały zaprojektowane.
Decydująca w ocenie słuchawek jest cena. Ta, jak na produkt
"dla graczy", jest na akceptowalnym poziomie niecałych 200zł:
Jednak dopłacając raptem około 40zł więcej, można mieć już
słuchawki z dużo lepszym dźwiękiem, też Ozone Gaming jakich sam używam: Rage
7HX (sprawdź ich cenę: KLIK!)
Tak więc ostatecznie uważam, że Blast ST zostały wycenione
nieco powyżej swoich możliwości z tą poprawką, że jest to wciąż produkt
"świeży", co widać chociażby po jego dostępności. Niewątpliwie ich
bardzo dużą zaletą jest uniwersalność i jakość wykonania, która nie odstaje od
często droższej konkurencji. Ocena ogólna: 6/10.
"Balst ST nie są wolne od wad." Proszę poprawić ;)
OdpowiedzUsuńDobra recenzja.
Dzięki poprawione. Cieszę się że recenzja się podoba :]
Usuń