No i czas na kolejną recenzję, a właściwie jej uzupełnienie.
Dzisiaj na warsztacie testowałem obudowę NZXT H230. Co jeszcze mogę o niej
powiedzieć? Czytajcie dalej.
Więc tak, zdjęć nie będzie, dokładnie obudowa jest pokazana
na filmie.
Dzisiaj postaram się skupić na ocenie sprzętu - czyli to, co misie lubią najbardziej (nie żeby chodziło o nadwagę).
Przede wszystkim - jak się otwierają drzwiczki. Ocena zależy też od tego, po której stronie stoi obudowa, czy prawej czy też
lewej. Natomiast szkoda, że nie można tego kierunku odwrócić.
Cały front jest natomiast dobrze ofiltrowany, na filmie
zwracałem uwagę na boki, bo naprawdę rzadko się zdarza, że producent myśli o
tym i na boczne wloty powietrza daje jakikolwiek filtr. Tu jest siateczka, za co
naprawdę duży + dla producenta.
Minusem jest natomiast fakt, że aby filtry wyczyścić - a
brudzą się dość szybko, trzeba zdjąć cały front. Obawiam się, że w dłuższym
rozrachunku coś takiego może nie wpłynąć pozytywnie na jego mocowanie. Ale nie
mi to oceniać po takim czasie jej użytkowania.
Jest jeszcze jedna ważna rzecz, o której zapomniałem
powiedzieć w recenzji video (tak moi drodzy, ja to robię z pamięci - nic nie
czytam z kartki i są to moje opinie po jej użytkowaniu, nie napisana wcześniej
recenzja). Niestety ale w zatokach 5,25" nie ma możliwości zainstalowania
napędów (np. czytnika kart pamięci) 2,5".
Co do reszty części zewnętrznej - jest baaardzo klasycznie i
to mi się podoba. Tyle w temacie.
Wnętrze - tutaj można pisać naprawdę dużo. Mimo, iż jest to
obudowa midiTower, zdziwiło mnie jak może być przestronna, funkcjonalna a
jednocześnie mała... Blok na dyski jest w części demontowalny. Jego mocowanie
mogłoby być lepsze, bo ten czasami potrafi wpaść w wibracje, ale z drugiej
strony sanki posiadają system antywibracyjny, który sprawdza się bardzo dobrze
w praktyce.
Kolejna cecha samych sanek, to możliwość instalacji napędów
3,5" ale także 2,5". Dodatkowy dysk SSD możemy również zainstalować
na samym dole obudowy.
System instalacji dysków 3,5 jak i napędów 5,25" jest
całkowicie beznarzędziowy.
Miejsca na zarządzanie okablowaniem jest wystarczająco. Za
tacką do płyty głównej mamy około 1,5cm, a w przetłoczeniach około 2cm. To
wystarczy, aby w sensowny sposób przy odrobinie chęci poprzypinać kable, tak aby
zamykając panel nie trzeba przyciskać go kolanem.
Z tyłu mamy również duże wycięcie pozwalające na wymianę
chłodzenia CPU i przepust na przeprowadzenie kabla 8PIN EPS.
Przepusty do aranżacji okablowania nie posiadają gumowych
kołnierzy, a ich ilość i wielkość są wyatarczające.
Na dole obudowy właściciel H230 może zainstalować opcjonalny
wentylator. Opcjonalny to znaczy taki, którego nie zainstalował producent.
Zasilacz jest również instalowany na dole obudowy. Obydwa
wloty powietrza są ofiltrowane filtrem siateczkowym. Niestety ale jego
czyszczenie też nie należy do najprzyjemniejszego. Obudowę trzeba albo mocno
przekrzywić, albo najlepiej położyć na boku.
Na stocku mamy zainstalowane dwa 120mm wentylatory NZXT z
białymi łopatkami. Jeden jest na froncie, a drugi na tyle obudowy.
Czas na podsumowanie samych testów temperaturowych i
głośności. Wyniki widzieliście na filmie, to je szerzej omówię. Przede
wszystkim mam nadzieję, że wyższe temperatury jak chociażby w ostatnio
testowanym Bitfenix Shadow nie są dla Was zaskoczeniem. Obudowa NZXT została
zaprojektowana z myślą o jak najwyższej kulturze pracy (stąd też gąbki na
panelach), a nie najniższych temperaturach. Potwierdza się to w praktyce, bo
obudowa trzyma dość wysokie temperatury, ale wdzięcznie oddaje nam to w ciszy.
Podsumowując plusy i minusy NZXT H230 Classic:
+ Przestronna
+ Funkcjonalna
+ Dobrze ofiltrowana
+ Cicha
+ Bardzo dobrze wykonana
+ Beznarzędziowy system instalacji dysków i napędów
optycznych
+ Sporo miejsca na instalację kart graficznych
- Temperatury
- Brak przejściówki na USB 2.0 z frontu
- Trudny dostęp do filtrów
- Praktycznie tylko 120mm wentylatory
0 komentarze:
Prześlij komentarz